Po prostu nie można jej nie lubić. Miała naprawdę PRZEPIĘKNĄ buzię, cudne oczy,
uśmiech figurę. Była doskonale piękna a do tego szalenie powabna i pełna gracji.
Lubię ją też jako aktorkę, bo talent miała jak najbardziej, tylko brakowało jej ról w których
mogła go naprawdę pokazać. Cudowna kobieta.
Ktoś tu się podlizuje Lazkowi.
Ale ja w innej sprawie
"Gdybym kiedyś chciała napisać biografię zaczęłabym od słów: przyszłam na świat 4 maja 1929 roku w Brukseli, w Belgii… i umarłam sześć tygodni później"
(Sean Hepburn Ferrer /syn aktorki/ "Audrey Hepburn: uosobienie elegancji")
Chodziło o fakt, iż Audrey dostała w okresie niemowlęctwa jakiegoś ataku, który spowodował, że na chwilę przestała oddychać - wiedzieliście o tym?