Ferrer był matołem że mając tego aniołka za żonę pozwolił mu odejść .Ja bym chyba poszedł piechotą do nieba aby podziękować Bogu za tak cesarski dar , ale niektórzy nie doceniają nawet pereł , porcelany i złota .
Pamiętaj, że Ferrer miał styczność z szowbiznesem, który jak wiadomo, jest pełen różnorakich pokuz. Mógł po prostu nie doceniać tego co miał.
Przeczytaj "Ojca chrzestnego". Po tej lekturze, można mieć jako takie spojrzenie na hollywood. Dobrym przykładem może być sama Marilyn Monroe.
Z całym szacunkiem dla Monroe ona miała losy różne od Audrey .A jak bardzo trzeba być ślepym żeby nie docenić ciała i duszy najpiękniejszej kobiety w dziejach ziemi mimo wszystkich wad Hollywood .
Istnieje coś takiego jak pokrewieństwo dusz, innymi słowy ludzie muszą się do siebie dopasować. Była miłość, a potem miłość zgasła. Nie szukałabym tutaj na siłę winy Ferrera.Po prostu życie. Audrey była cudowna, ale niekoniecznie musiała odpowiadać Melowi i vice versa. Najzwyczajniej w świecie ich drogi się rozeszły. Ale z innej beczki, mam wrażenie, że Ty czasami sprawiasz wrażenie osoby fanatycznej, sorry jeśli Cię obraziłam, ale kojarzę Cię z innych forów i odbieram jako osobę mało obiektywną. Wiesz, Ci ludzie, jakkolwiek wyjątkowi, żyli w bardzo specyficznych warunkach - hollywoodzkich - a przecież w gruncie rzeczy byli takimi samymi ludźmi jak my. Tylko my nie mamy w życiu aż takiego ciśnienia.
Ale jak ktoś mógł przestać kochać Audrey ?, każdego na świecie ale Audrey ?.W czym przejawia się mój ,, fanatyzm ,,?.
W braku obiektywizmu. To, że Ty uważasz Audrey za Aniołka, nie oznacza ani że nim była - chociaż Ja ją osobiście ubóstwiam - ani, że Ferrer nie mógł przestać jej kochać. Wszyscy znają jej historie, była cudownym człowiekiem i zdolną aktorką, ale nie każdy facet musiał od razu kochać ją na śmierć i życie. A Ty sprawiasz wrażenie jakbyś nie potrafił tego rozumieć.
Bo tego akurat nie umiem zrozumieć , ja w jego sytuacji kochałbym ją na śmierć i życie .
Och, nie bądź naiwny;) błagam, człowieku, też kocham Audrey, ale nie nazywaj jej "Aniołkiem".xd Jej pewnie też by to nie pasowało;) weź, nie wyszło im po prostu, wina leżała zapewne po obu stronach. Może to Audrey nie chciała z nim być??;) można tylko spekulować.
No właśnie w tym tkwi twój fanatyzm, który wcześniej zauważyłam - chyba w Vivien Leig miałeś wypowiedzi w podobnym stylu. Masz świetny gust i chwała Ci za to, bo przecie tylko dzięki fanom, którzy wciąż doceniają stare kino, te filmy są nadal aktualne i żywe w społeczeństwie. Ale musisz nabrać obiektywizmu, bo Twoje podejście do tematu nie jest zdrowe. Jak na pewno zauważyłeś, wszyscy tutaj kochają Audrey, tak jak TY. Z tym że My widzimy Audrey - człowieka, a Ty wyidealizowany przez siebie twór artystyczny. Wiesz mi, nasza perspektywa jest o wiele ciekawsza. Pozdrawiam.
Dlaczego uważasz Audrey za aniołka? Znałeś ją? A skąd wiesz że rozstali się przez niego? Może oboje o tym zadecydowali? Fakt, Audrey jest ładniutka i wygląda na mega sympatyczną ale niektórzy fanatycy przyprawiają mnie o mdłości !
Złoty 'znawco', oj, prowokacja ta jest aż tak marnie skonstruowana, iż nawet nie wzburza. Mam nadzieję, że zmądrzejesz w przyszlości ;P
Oj, rozbawiasz mnie coraz bardziej:) przestańcie to nawet prowokacja nie była;) to już dno od którego nie można się odbić;)
Ktoś inny powinien raczej przystopować, przez takie prowokacje te forum robi się do d... To nie ja zachowuje się jak dziecko pisząc takie bzdury i nie zachowując przy tym minimum kultury.
Popieram przedmówce. Uważam, ze tacy pseudo Znawcy Ekranów od siedmiu boleści powinni być ignorowani totalnie, być może wtedy wrócą na swoją planetę, gdzie iloraz inteligencji i kultura osobista nie istnieją. Niech sobie napisze jeszcze kilka rzeczy, niech mu ulży i może się robak stąd wyniesie. Miejmy nadzieje...
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
