Spielberg jakiego kocham, choć muszę przyznać, że film jest za długi i czasem traci swoje tempo, i jest zwyczajnie nudny. Mimo tego to piękna historia miłości ponad wszystko, a nawet śmierć. Świetna muzyka, która mnie przypomina najbardziej tę z filmu E.T. Uroczy klimacik, lat 80 sprawia, że zapomina się o wszystkim i skupia sięna tej ponadczasowej opowieśći. Kilka pięknie sfilmowanych scen zapada w pamięć, ale sam film raczej nie zostanie w umyśle widza na zbyt wiele. Można obejrzeć, ale fani Spielberga będą raczej zawiedzeni, bo film to jeden z najbardziej osobistych w karierze reżysera, przez co wydaje się zbyt przesłodzona. Speilberg wlał jednak w tę produkcję wiele finezji, fantazji i dziecięcych marzeń.